czwartek, 9 października 2014

2. Grzegorz Pilarz: "Jedziemy po punkty"

Pierwsze siatkarskie emocje w sezonie 2014/2015 już za nami. Plusliga nie zwalnia tempa i przed nami kolejne spotkania. Bielszczanie po dotkliwej porażce w meczu inauguracyjnym z Jastrzębskim Węglem, nie załamują się i z optymizmem patrzą w przyszłość. Przed siatkarzami z podbeskidzia kolejne ciężkie zadanie. Ich rywalem w kolejnych dniach będzie Asseco Resovia Rzeszów.

Grzegorz Pilarz wspomina mecz w Jastrzębiu: " Ten mecz był w naszym wykonaniu (...)słaby. Bardzo duża ilość błędów własnych sprawiła, że grało się bardzo trudno. Oczywiście, trzeba wziąć pod uwagę klasę przeciwnika, który stał po drugiej stronie siatki." Jak zapowiada przed nimi bardzo dużo pracy na treningach. Siatkarze chcą aby ich gra wyglądała z meczu na mecz coraz lepiej.  Chcą aby "na boisku było widać walkę, a w naszych oczach ogień."

W sobotę zawodnicy zagrają w Rzeszowie. "Będzie to jeden z najtrudniejszych meczów w sezonie. W hali na Podpromiu gra się bardzo ciężko, ale jestem przekonany, że jeśli będziemy walczyć, możemy sprawić (...)małą niespodziankę." Jak podkreśla zawodnik, nie ważne z kim gra się mecz, nie ma podziału na mocne i słabe drużyny. Liga jest tak wyrównana, że każda drużyna może wygrać. "Jedziemy po punkty i wierzę, że je przywieziemy."

Natomiast już 19 października zostanie rozegrany pierwszy mecz w Bielskiej Hali sportowej. Przeciwnikami gospodarzy będzie AZS Politechnika Warszawska. "Ten mecz będzie szczególny (...) staniemy na głowie, aby było to interesujące spotkanie i aby punkty zostały w Bielsku." - opowiada rozgrywający. Zapytany o atmosferę w klubie odpowiada krótko "Atmosfera była, jest i będzie dobra. Mamy zespół, który pracuje i wspiera się cały czas."

Jak zapowiada zawodnik najbliższe spotkania będą należeć do bardzo ciekawych. Na pewno nie zabraknie siatkarskich emocji. A kto wygra najbliższe spotkanie? Tego możemy się tylko domyślać. Jednak jak stwierdza Grzegorz Pilarz , niespodzianki się zdarzają.


Autor: Patrycja Gołyszny
Źródło: plusliga.pl ; opracowanie własne

1. Karol Kłos: "Teraz liczy się liga i kolejne cele do zdobycia"

Mimo, że siatkarski mundial dobiegł końca, nie milkną echa tego wydarzenia. Karol Kłos, zloty medalista Mistrzostw Świata oraz najlepszy blokujący imprezy przyznaje "Te chwile będę miał w pamięci do końca życia i tego mi już nikt nie zabierze."

21 września 2014 roku. Ta data na zawsze zapisze się w siatkarskim kalendarzu ważnych wydarzeń. To tego dnia reprezentacja Polski zdobyła złoty medal mistrzostw świata. Na ten tytuł od 40 lat czekał cały siatkarski świat.

Środkowy , który kilka dni po zawodach rozchorował się ,wspomina jak wiele sił kosztowało ich zdobycie tego tytułu. "Wszystkie siły i pokłady energii wyczerpywały się już w finale. Ledwo już chodziliśmy, ale walczyliśmy do końca".  3 tygodnie intensywnych rozgrywek określa mianem ogromnego stresu , ale również wielką mobilizacją. Jak sam przyznaje w świadomości, gdzieś z tyłu głowy była myśl, że "taka okazja może się już nie powtórzyć". Zapytany o to, czy pamięta to co działo się po ostatniej piłce, odpowiada krótko: "Przyznam, że nie wiedziałem jak się zachować (...) stałem po środku boiska jak słup. Wszyscy biegali i tylko czekałem, aż mnie ktoś po prostu przytuli."

Teraz najważniejsze jest to by skupić się na rozgrywkach ligowych, a resztę zostawić z boku. "To już jednak za nami. (przyp. red. - mistrzostwa świata) Teraz liczy się liga i kolejne cele do zdobycia". Siatkarz ma nadzieję, że uda mu się odbudować formę przed najbliższymi spotkaniami.

Dziś (08.10.2014) w Poznaniu PGE SKRA Bełchatów zmierzy się ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Stawką tego meczu jest pierwsze w tym sezonie trofeum. Do kogo ono powędruje? Tego nikt nie może być pewny. Ale jedno wiemy na pewno, nie zabraknie siatkarskich emocji, których tak bardzo nam brakowało po ostatnim gwizdku na Mistrzostwach Świata.


autor: Patrycja Gołyszny
źródło www.skra.pl ; opracowanie własne: